ano.... to było tak:
Kupiłem i z dwa tygodnie zaczął stukać Vanos na prawej łowicy, oczywiście, standardowo poleciał mały napinacz między wałkami...
Podjechałem (Luty/07r.) do jednego ze znanych w Wawie warsztatów (nazywany dalej X1) co to BMW i M-ki też naprawiają, natychmiastowa diagnoza taka sama jak moja, auto zostawiłem u nich.
Minęło dwa tygodnie podjechałem do warsztatu z myślą że już gotowy, a on jak go zostawiłem tak stał.... Po małej scesji jeszcze tego samego dnia rozebrali, ja zamówiłem napinacze, od razu dwa, tak na wszelki wypadek....
Po kilku dniach zawiozłem wsio razem z uszczelkami, a oni za tydzień zaczeli składać, ale zadzwonili i powiedzieli że pozostałe elementy rozrządu a zwłaszcza główną płozę można by wymienić, OK zgodziłem się, zamówiłem wszyściusieńko co na rozrząd nawet nowe śrubeczki do dekli, poprostu full wypas. Podczas roboty okazało sie że czegos tam nie mogli odkręcić i zdjeli prawą głowicę, OK, poprosiłem o zdjęcie równiez lewej głowicy i wyszykowanie całego motoru na nową sztukę.
Minęło ok miesiąca, wszystkie części juz miałem więc zawiozłem Panom wzięli się do składania bo w między czasie resztę porobili w Auto-Szlifie.
Złozyli odpalili, dodali gazu i ... zgasła. I tu zaczął się koszmar... Okazało się że zaworki spodkały się z tłokami

myślałem że zejdę ze złości z tego Świata, ale stosuję zasadę że tylko Bóg jest nieomylny więc przemilczałem, a Panowie spowrotem rozkrencanie silnika. »
Wtedy ja udałem się do ASO, ale wszystkie odmówiły przyjęcia samochodu do serwisu..
Przez przypadek rozmawiałem o problemie z mechanikiem z innego podwarszawskiego nieautoryzowanego serwisu BMW, który powiedział że go zrobi, OK, oddałem do naprawy do warsztatu nazywanego dalej X2 (Listopad 07r.).
Chłopaki powymieniali zaworki, prowadnice uszczelki i wsio co potrzeba, złożyli wszystko na cacy, odpalili, przejechali się i ponoć wszystko OK, a tu bum.... zaworki w łoki ponownie....
Kupiłem silnik (Kwiecień 08r.) wymienili, wszystko OK, jutro jadę odebrać auto.