Kupię e39 M5 przedlift/polift

[lukeszsyndykat]

Sorry, ale sam sie zainteresowałeś samochodem co ma taki przebieg więc w tym momencie sam sobie przeczysz

[MarekMforumowy]

Nie znałem jego stanu i nie miałem wiedzy o koniecznym wkładzie na start, pomijając rozrząd który trzeba przy tym przebiegu wkalkulować. Natomiast myślę że temat bardzo fajnie się rozwinął bo może być przydatny innej zainteresowanej osobie, ja odpuszczam.

[juma]

Pogadaj z Arturem, ma też przedlifta do sprzedania.

[DakarGelb]

Dokładnie, ma fajnego przedlifta w z niezłym przebiegiem także spytaj. Osobiście popieram Bombla w tym co mówi absolutnie w całej rozciągłości.. Kupno tych aut to obecnie raczej kwestia pójścia na pewne ustępstwa chyba, że budżet jest nieograniczony. Dodam, że osobiście mam egzemplarz któremu właśnie stuknęło 340 000 km przebiegu, auto chyba też znane kilku użytkownikom i nie uważam by było w czymkolwiek gorsze od reszty. Utrzymane wzorowo i na pewno długo jeszcze będzie dawać radość z jazdy. Może w wolnej chwili założę wątek, co by pokazać, że tyle nalotu też może się ładnie prezentować. Pozdro, Artur

[Bombel]

Z cyklu opowieści o marzycielach.
Wysyłam jednemu koledze przez PW ofertę na M5 E39. Auto nigdzie nie wystawione, wyraźnie podtrzymuje, że do "kosmetyki".
Wklejam opis auta kompletny, szczery. Wspominam o szkodzie z przodu auta naprawianej w ASO, wklejam pomiary powłoki lakierniczej, które potwierdzają uszkodzenie przodu (z tego co pamiętam wymieniona maska, zderzak, dwie lampy i lakierowany przód), umawiamy się na termin, wszystko ok.
Na kilka godzin przed przyjazdem, wiadomość, że jednak nie przyjedzie, bo znalazł historię z jakiegoś autochecka, czy autodna:

"przeraziły mnie wpisy dotyczące tego samochodu"

"10/2015 - 200.000 km - oferta sprzedaży 56.000 PLN" ja cenię 65000zł.

"01/2014 - ODNOTOWANO SZKODĘ NA POJEŹDZIE
Kraj: POLSKA
Miejsce uszkodzenia: Przód, Prawy przód, Lewy przód
Kwota: 15000 - 20000 PLN"

"11/2011 - ODNOTOWANO SZKODĘ NA POJEŹDZIE
Kraj: POLSKA
Kwota: 3500 - 4000 PLN"

Faktycznie o drugiej szkodzie nawet nie wiedziałem - pewnie wymiana z lakierowaniem zderzaka patrząc na kwotę, dlatego nie wychodzi nigdzie na czujniku, ale jak może przerazić kwota 15-20k przy naprawie w ASO? Przecież to koszt dwóch lamp, zderzaka i maski.

Dlaczego to pisze? Ano właśnie po to, żeby pokazać, że ludzie, którzy szukają takich wozów to w dużej mierze marzyciele, którzy nie mają pojęcia o motoryzacji i realiach, które w niej obowiązują. A już jak ktoś chce zarobić, bo 3 lata temu zamroził sobie ponad 50 koła to w ogóle krwiopijca, handlarz i oszust.

Trzeba chyba kłamać, oszukiwać, cofać licznik, żeby był kupujący zadowolony

[OLSZI]

Witam Panowie wg mnie konkretny klient dzwoni wsiada w auto jedzie i ogląda osobiście dany egzemplarz na miejscu. Trzeba mieć na uwadze że m5 e39 są to auta które mają już po lat 15+ więc ciężko znaleźć takie auto aby odpowiadało stanem auta 2-3 letniego i kupując takie auto trzeba się liczyć z jakimiś kosztami na start.
Kupiłem osobiście od Pana Artura dwie m5 i w obu przypadkach byłem zadowolony i co do przebiegu w tych autach miałem srebrna która miała ponad 300 tys km jeździła super i mam kontakt z obecnych jej właścicielem do dzisiaj jeździ nie robił żadnego rorzadu i wszystko chodzi super zależy wszystko jak kto serwisował auto podczas użytkowania. Miałem w swoim życiu wiele M i dla osób szukających e39 muszę przyznać że jest to jeden z bardziej mogę nazwać idioto odpornych silników i na pewno jeden z najmniej awaryjnych w gamie modeli M.
Jeśli ktoś szuka cukierka w pierwszym lakierze i przebieg żeby był mały to trzeba zapłacić ponad 25 tys euro czyli grubo ponad 100 tys zł.
Także jak czytam że m5 za 60-80 i ktoś marudzi przebieg duży malowane drzwi itp itd to lepiej niech sobie odpuści na początku i zacznie szukać auta powyżej 100 tys zł i proszę mi uwierzyć że w takim za powyżej 100 tys zł też będzie trzeba coś zrobić za pewne.
Pozdrawiam.

[--==maly==----]

Niestety ale w każde m5 e39 po zakupie trzeba wsadzić 15-20tyś i albo ktoś to akceptuje albo niech kupi inny samochód zresztą w M3 e46 jest to samo. To są stare auta a części drogie i jest ich coraz mniej.
Często pierwszy serwis to nawet 25tyś nie raz się z tym spotkałem.

Bombel szkoda na 20tyś wg mnie była bez maski z maską by się nie zmieściło w tej kwocie. Lampa 4700 sztuka, plus elementy montażowe i listewki to ponad 5tyś. Zderzak goły 2700 z plastikami kompletny ok 4000zl. To już ok 15. Wg mnie ta szkoda to lampy,zderzak.jakieś nadkola i lakierowanie. Maska to kolejne 5tyś więc za dużo. Zresztą w wyskość szkody wchodzą też takie rzeczy jak holowanie i auto zastępcze i to nabija kwote. Ktoś kogo takie coś zniechęca jest kompletnie nie świadomy powinien szukac 2-3letniego focusa ST a nie M5.

Ciekawostka ostatnio szukałem a8 D4. Auto które kupiłem ma szkode na 20tyś zł i była to wymiana szyby przedniej po uderzeniu kamienia (kamera night vision itd)

Jeden samochód który oglądałem miał szkodę na 50tyś i właściciel miał zdjęcia było to potrącenie nie dużego psa pęknięty zderzak, zaczepy lampy, jakaś kratka itd auto praktycznie nie ruszone. W tej kwocie 15tyś to było auto zastępcze na czas naprawy.
Przy aso kwoty są zawsze bardzo duże.

[MarekMforumowy]

A ja zauważyłem Panowie, że opisywanego egzemplarza bronią tu ludzie, którzy albo Pana Artura znają, albo sami handlują samochodami. Ale idę o zakład, że żaden z Was nie kupiłby sztuki o którą się rozchodzi w żądanej przez właściciela kwocie. Jeśli się mylę i ten egzemplarz jest taką okazją to kupcie go Panowie i dalej sprzedajcie - przecież tym się zajmujecie. Nie zrobicie tego bo wiecie, że ta sztuka jest cenowo przestrzelona, wydaje mi się że właściciel nie oszacował dobrze potrzebnego w nią wkładu (może nie widział auta przed zakupem?) i nie dokończył nawet - tak jak już ktoś tu wcześniej wspominał - wstępnego serwisu (geometria, termostat, rozrusznik - to wszystko pierdoły). Ale wszystkie te pierdoły kosztują i finalnie gdyby je zrobić, a zostawić tylko grubsze rzeczy to z marży by nic nie zostało. Taka moja opinia.

Co do rozrządu, że ktoś ma 300 tysięcy, nic nie robił i dalej jeździ. Pewnie. BMW w instrukcji serwisowej nie zakłada w ogóle dotykania się do rozrządu w tym silniku. Można więc nic nie ruszać. Ale wystarczy poszukać np. na innych forach, że są przypadki awarii rozrządu - do właściciela takiej sztuki należy decyzja, czy podejmie ryzyko. Oczywiście zgadzam się, że gdy auto jest serwisowane to takie ryzyko jest mniejsze, ale w egzemplarzu o którym mowa nawet olej mógł nie być wymieniany na czas - bo tego nie wiemy - brak historii serwisu. Pan Artur będzie musiał uzbroić się w cierpliwość żeby znaleźć kupca na ten samochód chcąc na nim zarobić, bo świadomy klient za to auto nie da nawet 60 tysięcy. Chyba że znajdzie się młody gniewny, napalony na M5 - czego Panu Arturowi życzę, bo temat sprzedaży tego wozu będzie trudny. Z tego co wiem srebrna sztuka poliftowa o której wspomina Olszi, która miała przebieg 300 z małym haczykiem nie osiągnęła ceny transakcyjnej 60 tysięcy, tylko poszła za niższą cenę - a była na pewno w dużo lepszym stanie wizualnym. Panowie powiem wprost - przestańcie wciskać ludziom kit, bo to że ktoś nigdy nie miał takiego wozu nie znaczy, że nie umie liczyć i nie umie myśleć. I nie ma co tak bronić tego egzemplarza, gdyby był warty swojej ceny po prostu by się sprzedał, ale widocznie cena taka atrakcyjna wcale nie jest.

[--==maly==----]

Nie wiem ile chcesz wydać na M5 ale mierzysz do cen z przed 3 lat teraz dużo się zmieniło i taniej juź nie będzie na okazje nie ma co liczyć.
Auto z tematu kosztuje 62500zł najtańsze poliftowe M5 w ogłoszeniach zachodniej europy kosztuje 19900e co daje z kosztami importu sporo ponad 90tyś zł za najtańszy dostępny egzemplarz więcej mówić nie trzeba.

[Bombel]

Z tego co wiem srebrna sztuka poliftowa o której wspomina Olszi, która miała przebieg 300 z małym haczykiem nie osiągnęła ceny transakcyjnej 60 tysięcy, tylko poszła za niższą cenę - a była na pewno w dużo lepszym stanie wizualnym. Panowie powiem wprost - przestańcie wciskać ludziom kit, bo to że ktoś nigdy nie miał takiego wozu nie znaczy, że nie umie liczyć i nie umie myśleć. I nie ma co tak bronić tego egzemplarza, gdyby był warty swojej ceny po prostu by się sprzedał, ale widocznie cena taka atrakcyjna wcale nie jest.

Nikt Cię nie przekonuje do zakupu to raz.
Z Twoich wypocin wyraźnie można wywnioskować, że szukasz OKAZJI, a nikt nie mówi, że to auto okazją jest. Jest po prostu tanim poliftowym M5 i tyle, trzeba wziąć na klatę jego wady albo szukać okazji dalej, najpewniej kilka lat.
To, że się sprzeda to tylko kwestia czasu, jestem przekonany.
Olszi miał ponad 300kkm, tutaj 260kkm, uwierz mi, że dla większości trójka z przodu nie do przeskoczenia, a w to, że poszła poniżej 60 nie uwierzę, Olszi pewnie może się wypowiedzieć.

[MarekMforumowy]

Nie wiem ile chcesz wydać na M5 ale mierzysz do cen z przed 3 lat teraz dużo się zmieniło i taniej juź nie będzie na okazje nie ma co liczyć.
Auto z tematu kosztuje 62500zł najtańsze poliftowe M5 w ogłoszeniach zachodniej europy kosztuje 19900e co daje z kosztami importu sporo ponad 90tyś zł za najtańszy dostępny egzemplarz więcej mówić nie trzeba.

To tylko gorzej świadczy o tym egzemplarzu, bo ile kosztował w Szwajcarii? Dlaczego ktoś go oddał za pół darmo? Myślicie że Szwajcar głupi był...

[MarekMforumowy]

Z tego co wiem srebrna sztuka poliftowa o której wspomina Olszi, która miała przebieg 300 z małym haczykiem nie osiągnęła ceny transakcyjnej 60 tysięcy, tylko poszła za niższą cenę - a była na pewno w dużo lepszym stanie wizualnym. Panowie powiem wprost - przestańcie wciskać ludziom kit, bo to że ktoś nigdy nie miał takiego wozu nie znaczy, że nie umie liczyć i nie umie myśleć. I nie ma co tak bronić tego egzemplarza, gdyby był warty swojej ceny po prostu by się sprzedał, ale widocznie cena taka atrakcyjna wcale nie jest.

Nikt Cię nie przekonuje do zakupu to raz.
Z Twoich wypocin wyraźnie można wywnioskować, że szukasz OKAZJI, a nikt nie mówi, że to auto okazją jest. Jest po prostu tanim poliftowym M5 i tyle, trzeba wziąć na klatę jego wady albo szukać okazji dalej, najpewniej kilka lat.
To, że się sprzeda to tylko kwestia czasu, jestem przekonany.
Olszi miał ponad 300kkm, tutaj 260kkm, uwierz mi, że dla większości trójka z przodu nie do przeskoczenia, a w to, że poszła poniżej 60 nie uwierzę, Olszi pewnie może się wypowiedzieć.

Wypociny oznaczają dla mnie handlarski bełkot, natomiast ja tu przytaczam argumenty, które chyba godzą w czyjeś interesy... Ostatnie ogłoszenie sprzedaży srebrnego polifta Olsziego opiewało na kwotę poniżej 60 tysięcy po czym auto zniknęło z ogłoszeń.

[lukeszsyndykat]

Z tego co wiem srebrna sztuka poliftowa o której wspomina Olszi, która miała przebieg 300 z małym haczykiem nie osiągnęła ceny transakcyjnej 60 tysięcy, tylko poszła za niższą cenę - a była na pewno w dużo lepszym stanie wizualnym. Panowie powiem wprost - przestańcie wciskać ludziom kit, bo to że ktoś nigdy nie miał takiego wozu nie znaczy, że nie umie liczyć i nie umie myśleć. I nie ma co tak bronić tego egzemplarza, gdyby był warty swojej ceny po prostu by się sprzedał, ale widocznie cena taka atrakcyjna wcale nie jest.

Nikt Cię nie przekonuje do zakupu to raz.
Z Twoich wypocin wyraźnie można wywnioskować, że szukasz OKAZJI, a nikt nie mówi, że to auto okazją jest. Jest po prostu tanim poliftowym M5 i tyle, trzeba wziąć na klatę jego wady albo szukać okazji dalej, najpewniej kilka lat.
To, że się sprzeda to tylko kwestia czasu, jestem przekonany.
Olszi miał ponad 300kkm, tutaj 260kkm, uwierz mi, że dla większości trójka z przodu nie do przeskoczenia, a w to, że poszła poniżej 60 nie uwierzę, Olszi pewnie może się wypowiedzieć.

Wypociny oznaczają dla mnie handlarski bełkot, natomiast ja tu przytaczam argumenty, które chyba godzą w czyjeś interesy... Ostatnie ogłoszenie sprzedaży srebrnego polifta Olsziego opiewało na kwotę poniżej 60 tysięcy po czym auto zniknęło z ogłoszeń.

Koledzy wyżej dobrze prawią szukasz okazji i cen z przed 3 lat ...
Ja zakupiłem w czerwcu 2k17 przedlifta z przebiegiem 297 tyś po panewkach i vanosach, a zakup był taki, że miałem pierwsze go oglądnać a potem jechać z kasą, ale stwierdziłem, że 2 razy jeździł nie będe i pojechałem z gotówką. Auto malowane tylko 2 warstwa, praktycznie bez szpachli, proste, w środku nie trzeszczące itd zapłaciłem 44 tyś. I co ? po 400km padł dyfer, pozniej vanosy trza było ogarniać po mehenkerze i nie wiedzieć kiedy poszła dycha. To są stare auta i tam może się wszystko posypać jak wcześniej nie było robione, a i od jazdy dużo zależy.

2-3 miesiace temu ogladalem z ciekowsci, bo mialem po drodze m5 z 99 roku 340tyś - vanosy, panewki nie wiadomo bo własciciel ma auto niedługo i nie robil, sprzegło do roboty na już, blacharka + lakierowanie elementów minimum 8-10 tyś, błotniki przód wymiana, maska wymiana po wystrzale viska, błotniki tył do wstawienia i wycięcia, tak samo pas tylny bo tak były zjedzone.

https://www.otomoto.pl/oferta/bmw-m3-m5 ... AFV4q.html? to był oglądnął na Twoim miejscu, wcześniej przebieg sprawdzając

[OLSZI]

Srebrna po lifcie którą miałem sprzedałem za kwotę 59 tyś zł plus akcyza czyli gdzieś około 64 tys zł przyznam uczciwie ze stratą dla mnie... Gdyby to było dzisiaj na pewno bym jej nie sprzedał za taką kwotę ale niestety wtedy musiałem. Myślę że jej wadą był kolor większość ludzi woli każdy inny byle nie srebrny.Było to bardzo fajne auto za tę kwotę przedewszytskim zero rdzy i bezwypadkowa i od spodu wyglądała max dobrze.
Miałem ją kilka miesięcy bardzo dużo osób dzwoniło żeby wysłać a to VIN a to zdjęcia z miernikiem a to od spodu itp itd czasami rozmawiałem po parę godzin z potencjalnymi kupcami którzy już jechali a dojechać nie mogli... Pozdrawiam ich serdecznie bo nawiązałem mnóstwo znajomości. Uważam że bardzo ciężko jest sprzedać bmw z serii M na te auta jest specyficzna grupa klientów.Proponuję temu koledze co szuka tutaj tej m5 zapakować się do auta i obejrzeć kilka aut w Polsce później coś w Niemczech i w Szwajcarii żeby mieć porównanie do innych i na pewno coś kupi. Pozdrawiam

[jiGsaw]

Z tego co wiem srebrna sztuka poliftowa o której wspomina Olszi, która miała przebieg 300 z małym haczykiem nie osiągnęła ceny transakcyjnej 60 tysięcy, tylko poszła za niższą cenę - a była na pewno w dużo lepszym stanie wizualnym. Panowie powiem wprost - przestańcie wciskać ludziom kit, bo to że ktoś nigdy nie miał takiego wozu nie znaczy, że nie umie liczyć i nie umie myśleć. I nie ma co tak bronić tego egzemplarza, gdyby był warty swojej ceny po prostu by się sprzedał, ale widocznie cena taka atrakcyjna wcale nie jest.

Nikt Cię nie przekonuje do zakupu to raz.
Z Twoich wypocin wyraźnie można wywnioskować, że szukasz OKAZJI, a nikt nie mówi, że to auto okazją jest. Jest po prostu tanim poliftowym M5 i tyle, trzeba wziąć na klatę jego wady albo szukać okazji dalej, najpewniej kilka lat.
To, że się sprzeda to tylko kwestia czasu, jestem przekonany.
Olszi miał ponad 300kkm, tutaj 260kkm, uwierz mi, że dla większości trójka z przodu nie do przeskoczenia, a w to, że poszła poniżej 60 nie uwierzę, Olszi pewnie może się wypowiedzieć.

Wypociny oznaczają dla mnie handlarski bełkot, natomiast ja tu przytaczam argumenty, które chyba godzą w czyjeś interesy... Ostatnie ogłoszenie sprzedaży srebrnego polifta Olsziego opiewało na kwotę poniżej 60 tysięcy po czym auto zniknęło z ogłoszeń.

Problem polega na tym, ze każdy mający choć średnie doświadczenie na rynku starych M jest w stanie zweryfikować w 5 minut te Twoje „argumenty” jako bełkot januszowego tropiciela
super okazji.