Hey, miło mi, że mój mały modzik tłumika cieszy się dość dużym zainteresowaniem. Przyznam się, że zaczynam powoli zmieniać zawód na tłumikaża:) Ale do rzeczy. Tłumik, który opisywałem w początku wątku jeździ już w innym M3, ponieważ strasznie się spodobał obecnemu właścicielowi, a że był z innego miasta, to prościej było oddać mój, a w rozliczeniu wziąć jego i zrobić od nowa to samo. Plan był prosty, jednak w trakcie postanowiłem trochę poeksperymentować. Generalnie, parę osób które mnie odwiedziło miało wątpliwości odnośnie do tego, czy tłumik nie jest trochę za głośny i zbyt basowy do codziennej eksploatacji. Dodam, że niektórzy członkowie mojej rodziny mieli zbieżny pogląd na ten temat (i nie była to żona). Cały eksperyment polegał więc na opracowaniu sposobu na „ustawienie” głośności.
No więc tak, tym razem nie było wycinania rur, tylko obkładanie blachą. Sposób jest równie upierdliwy, choć plusem jest to, że nie trzeba spawać w tłumiku. Kolejna zaleta to możliwość zmian, tj. zawsze można cały proces cofnąć i powrócić do org. Po kolei:
Tak wygląda obłożenie, użyłem nierdzewki i cybantów z nierdzewki
Tutaj końcówki, tym razem zrobiłem od początku do końca sam (no może poza polerowaniem:)
Zrobiłem tak jak w org., czyli podwójną końcówkę i połączyłem nitami. Plus taki, że nie spawa się powierzchni polerowanej. Minus, dużo zabawy z dobrym ustawieniem pod zderzak.
Oczywiście lakier czarny mat.
No i siup na samochód, tym razem już z dyfuzorem.
No i teraz najważniejsze, jak moduluje się głośność. Kluczem jest zakrywanie dziur w rurach w komorze tłumiącej. Metodą doświadczalną (tj. prób) mogę powiedzieć jak to wygląda (stopień basowości jest proporcjonalny do stopnia głośności):
1. Ultra – zakrywamy wszystko, łącznie z rurami z oplotem metalowym. Efekt jak SP, tylko większy bas
2. Max – zakrywamy w całości rury dziurkowane
3. Medium – zostawiamy w każdej rurze z dziurami dwa rzędy niezakryte
4. Minimum – zostawiamy w każdej rurze dwa rzędy niezakryte na dole i na górze (w sumie cztery rzędy na komorę).
Obecnie zrobiłem sobie 4., mogę powiedzieć, że jest to wersja idealna dla ludzi, którzy używają M na co dzień i, co ważne, mają samochód z DKG. Jest wyraźnie głośniej i bardziej basowo na zewnątrz niż org., w środku też jest różnica, ale stosunkowo niewielka.
Zwróciłem uwagę na DKG, ponieważ ta skrzynia istotnie wpływa na charakterystykę pracy silnika przy codziennej eksploatacji, tj. w trybie automatycznym zmienia biegi dość wcześnie, tj. w przedziale 1750-3000 obrotów. Jak ktoś jeździ manualem, to zazwyczaj kręci dużo wyżej (co wynika z narowistości samego silnika), a tym samym na niskich biegach jeździ szybciej. Piszę o tym ponieważ praktycznie każdy tłumik aftermarketowy (tj. każdy z którym ja się spotkałem) daje największy efekt w przedziale do 3000 obrotów. Tak samo jest z moim modem. Jest z tego prosty wniosek, właściciele M3 z DKG dużo bardziej „czują” sportowe tłumiki niż osoby z manualem, bo przy spokojnej jeździe zawsze mają najbardziej efektywny zakres pracy tłumika. Sugeruję zwrócić uwagę na ten skromny aspekt przy kupowaniu czegokolwiek, bo znam osoby które po tygodniu oddawały swoje model „race” przechodząc na bardziej cywilizowane „sport”. Inna rzecz, że znam takich, co działali w drugą stronę (rzecz jest więc bardzo indywidualna). Osobiście, po sprawdzeniu wszystkich przedstawionych wyżej opcji (większością, tj. poza 2. której używałem przez trzy tygodnie, jeździłem po dwa dni) jestem zdania, że:
DKG – opcja 3 lub 4
Manual – opcja 2
Jak widzicie nie polecam opcji 1, bo to już jest szaleństwo, które trochę mi do M3 e9X nie pasuje.
Na koniec jeszcze dwie uwagi dla tych, którzy będą dorabiać końcówki, tj. przy montażu tłumika, a wkonsekwencji ustawianiu końcówek trzeba brać poprawkę na termorozszerzalność stali, tj. po nagrzaniu cały układ jest dłuży o 1 cm. Na org. tego nie widać bo wydech jest troszkę cofnięty pod zderzak, ale jak ktoś robi nowe na styk to już może być problem. Druga rzecz, jeżeli w planach jest dyfuzor, to należy pamiętać o obniżeniu tłumika (od 1 do 2 cm). Można to zrobić przez podłożenie podkładek pod śruby mocujące gumy, ewentualnie przez odpowiednie mocowanie końcówek.
I tyle, mam nadzieję, że nie zanudziłem.